Ręcznio 03.11.2012

     Parafia w Ręcznie, gości dziś w murach kościoła myśliwych z Koła Łowieckiego nr 33 o nazwie „Puchacz”, aby w tej świątyni, podczas składania Najświętszej Ofiary dokonało się poświęcenie i nadanie ufundowanego przez członków Koła nowego sztandaru. Dziękujemy księdzu proboszczowi – Ojcu tej parafii, że udostępnił nam miejsce sprawowania Eucharystii. Cieszę się, że na te uroczystości przybyli zaproszeni Goście. Serdecznie także z tego miejsca pragnę przywitać rodziny członków Koła Łowieckiego. To jest dla nich także bardzo ważny dzień, gdy ojcowie, synowie, mężowie czy bracia otrzymują swój własny sztandar, sztandar, który dla nas Polaków stanowi niezwykłą wartość poświadczoną przez historię.

 Od kilku lat wraz z członkami Okręgowej Rady Łowieckiej w Piotrkowie, obserwujemy wyraźne ożywienie i zwiększającą się ilość sztandarów, i z radością uczestniczymy w uroczystościach nadania sztandaru czy też jakże sympatycznych chwilach dokonywania wręczania medali za zasługi dla łowiectwa. Wiele tak zwanych starych historią Kół Łowieckich nie posiada jeszcze swojego znaku zjednoczenia. Zapewne różne są historie poszczególnych Kół a czasem brak zespołu ludzkiego, który byłby zdolny do działania a nie tylko mówienia, przekuwania słów w czyny a nie tylko krytykowania.

Podczas jednego z Hubertusów Piotrkowskich wspominałem w kazaniu o postrzeganiu Członków Polskiego Związku Łowieckiego w sposób zupełnie oderwany od rzeczywistości. Co rusz pojawiają się w informacjach medialnych głosy etatowych przeciwników łowiectwa, dla których nie liczy się rzetelność informacji, ale tak zwana tania sensacja i często odwrócenie uwagi od bardzo ważnych spraw. Obserwowaliśmy także podjętą próbę aby pod osłoną ustaw zmienić finansowanie Lasów Państwowych, w których żyje zwierzyna w stanie wolnym a o byt której dbają na równi z leśnikami także myśliwi.

Jeśli ktoś chciałby poznać tajniki łowieckiej sztuki i pasji to powinien choćby kilka razy wyjść czy wyjechać z myśliwymi do lasu nie tylko na polowanie zbiorowe czy indywidualne, ale także, a nade wszystko podjąć trudy ciężkiej pracy przy dokarmianiu zwierzyny, gdy gruba warstwa śniegu czy lodu uniemożliwia zwierzynie podjęcie pokarmu w naturze i tylko dzięki niewidocznej pracy myśliwych mają zwierzęta świeżą karmę i napełnione lizawki. Wspomnieć należy dla porządku o sprawie, którą wielu celowo stara się przemilczeć. To właśnie myśliwi ze swoich portfeli w ramach składek członkowskich do Koła wypłacają rolnikom odszkodowania za straty wyrządzone przez dzikiego zwierza i co raz jeszcze podkreślę fundusze te nie pochodzą z teki państwowej. 

Aby już ten temat zakończyć to powiem to, co mówi wielu doświadczonych myśliwych – cała przyjemność polowania a więc próby przechytrzenia zwierzyny dziko żyjącej kończy się w momencie pociągnięcia za spust broni. Później zaczyna się już mniej przyjemna strona polowania, od której wielu stroni i nie bardzo do niej się garnie. 

    Ale dziś, w tej świątyni chcemy zobaczyć łowiectwo od strony diametralnie różnej – poprzez piękną tradycję i zwyczaje, piękne sygnały łowieckie, z których każdy wyraża inną rzeczywistość. Chcemy zobaczyć ludzi w ciemnozielonych mundurach, które sami sobie zakupili, aby ukazać ważność chwili.  Drodzy członkowie Koła Łowieckiego „Puchacz” w Ręcznie. Każdy Polak i każda Polka wraz z mlekiem matki wysysa szacunek do sztandaru i munduru. Sprawiła to zapewne historia, która zmuszała naszych poprzedników do zbrojnej walki o to, aby nasza Ojczyzna była wolna, niepodległa i istniała suwerennie na mapach Europy i świata. To pod sztandarami wojskowymi i różnych innych organizacji gromadzili się ludzie, aby oddać cześć, ale i walczyć, gdy była taka konieczność. Zapewne w waszych rodzinach nie brakuje dziadków, ojców i synów, nie brakuje matek i córek, które gotowe były złożyć w ofierze na ołtarzu Ojczyzny swoje życie – często dodajmy młode i pięknie zapowiadające się życie. Dziś na szczęście nie trzeba walczyć zbrojnie, aby można było we własnym kraju posługiwać się polską mową. To jednak nie zwalnia nas z tego abyś o dom nasz rodzinny, o Polskę i swoją organizację dbali i o nią zabiegali.

Piękne i głębokie są słowa, które wypowiada Członek Okręgowej Rady Łowieckiej Polskiego Związku Łowieckiego wręczając nowy sztandar Prezesowi Koła a ten z kolei przekazuje Go do pocztu sztandarowego. Jeśli tylko uda się usłyszeć te słowa – wsłuchajcie się dokładnie. Głębokie są także słowa odpowiedzi przyjmującego sztandar, głębokie i zobowiązujące wszystkich członków Koła.

Pamiętajcie także o tych, którym nie było dane dożyć tak uroczystej chwili a myślę to o jednym z założycieli Koła jakim był ś.p. Jan Suchorski – były także Łowczy Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim. Oni przecież także stanowili wspólnotę, ale śmierć wyrwała ich wcześniej z grona Waszego. Pamiętajcie o Waszych ciężko chorych członkach Koła którzy dla wspólnego dobra się spalali w codziennych obowiązkach a teraz nawet nie mogą być to obecni z racji na stan zdrowia.

Sztandar trzeba nosić wysoko by był czytelnym znakiem i świadczył o Waszej tożsamości a kiedy przyjdą i smutne chwile pożegnania osoby z grona myśliwskiej rodziny, niech przepasany kirem pochyli się nad mogiłą i odda honor i cześć należną.

Życzę Wam szanowni Członkowie Koła Łowieckiego „ Puchacz”, aby Wasza pasja pogłębiała się jeszcze bardziej. Pamiętajcie o swoich rodzinach, o żonach, mężach, dzieciach czy wnukach, że oni czekają zawsze na Wasz powrót i radują się Waszą radością, a jeśli za którymś razem wyglądają zbyt długo, bo mąż został Królem Polowania – i czynił wszystko, aby tradycji stało się zadość – niech chociaż uszanują oczekujących i okażą skruchę bo może się okazać że następne polowanie trzeba będzie pozostać w domu nadrabiając zaległości.

 Niech Wam święty Hubert darzy, niech śle swe błogosławieństwo i chroni zawsze przed niebezpieczeństwem abyśmy zawsze z każdego polowania wracali w pełnym składzie, dobrych humorach i z pokotem wartym wysiłkom włożonym w łowisko przez członków tego Koła.

                                                                        Amen